Link Building
Audyt SEO i sama optymalizacja to jeszcze nie wszystko. Wysoką pozycję w wyszukiwaniach można zapewnić dzięki pozyskaniu wartościowych linków, które prowadzą do naszej strony internetowej – cały proces pozyskiwania tych linków to link building. Link Building, bez względu na to, w jaki sposób zostanie przeprowadzony, także kosztuje.
Kwota, którą musimy wydać na pozyskiwanie linków, jest uzależniona od wybranej metody link buildingu. Metoda najtańsza to umieszczenie strony internetowej w katalogach firm, co jest albo darmowe, albo wymaga wydania od 20 do 30 złotych. Efektywność tego rozwiązania jest adekwatna do ceny.
Inną metodą jest zamieszczanie sponsorowanych artykułów na zewnętrznym serwisie – bądź takim, który specjalizuje się w publikacjach sponsorowanych (i pobiera za to opłatę, bo z czegoś musi się utrzymywać), bądź na własnym zapleczu SEO. Pierwsze rozwiązanie wymaga opłacenia serwisu – tu rozpiętość cenowa sięga od około 50 do nawet 1000 złotych! – i napisania samego tekstu (za który copywriter policzy sobie od kilkunastu do około 100 złotych). Rzecz jasna, niewiele zdziałamy jednym tekstem; potrzeba ich zdecydowanie więcej.
Kolejny sposób na pozyskiwanie linków to marketing szeptany, polegający na umieszczaniu wpisów linkujących na blogach i forach internetowych. Jeden wpis to koszt kilku złotych (przyjmijmy, że od 2 do 8), ale uzyskanie dobrych rezultatów wymaga co najmniej kilkuset takich wpisów. Czasami nawet kilku tysięcy.
Dedykowane zaplecze SEO to coś, na co decyduje się wiele firm. To rozwiązanie wymaga opłacenia domeny, hostingu, budowy strony, jej aktualizacji i wypełnienia treścią, a także dodatkowego Link Buildingu, który powiąże zaplecze ze stroną pozycjonowaną oraz z innymi zapleczami. Dobre zaplecze daje dobre efekty, ale wymaga czasu, pracy i pieniędzy. Zobaczmy, za co płacimy:
- postawienie strony zapleczowej. W to wchodzi WordPress, skórka, kilka artykułów (na dobry początek) i indeksacja. Razem 300 złotych netto.
- Przejęcie domeny z historią tematyczną. 100 – 150 złotych netto, chociaż da się do zrobić taniej, jeżeli ma się szczęście.
- Wypełnienie treścią. Za napisanie znośnego artykułu zapleczowego (poprawnie napisany, z sensem, sformatowany, bez błędów itp. itd.) copywriter weźmie 20 – 30 złotych za sztukę. Potem potrzeba nam 3 – 4 takich tekstów miesięcznie.
- Utrzymanie strony. Zapleczem trzeba się opiekować, bo inaczej nie uzyskamy ruchu i dobrych pozycji. Trzeba je linkować, poprawiać, wypełniać treścią, wrzucać artykuły i tak dalej.
Podsumowując, postawienie jednej strony zapleczowej wymaga wydania od 400 do około 1000 złotych netto, a to trzeba jeszcze pomnożyć przez liczbę potrzebnych stron – gdyż zaplecze to nie jest jedna strona, tylko, zazwyczaj, kilkanaście albo kilkadziesiąt. Ponadto:
- co miesiąc trzeba dostarczyć na zaplecze nowe artykuły (około 3 – 5, ale tę liczbę trzeba podzielić przez liczbę zapleczy),
- co rok trzeba opłacić hosting,
- co rok trzeba odnowić domenę.
Wnioski? Zaplecza nie są tanie i bardzo trudno jest zbić ich cenę. Jeśli dokonamy odpowiednich obliczeń, wówczas może się okazać, że utrzymanie jednego linka ze strony zapleczowej kosztuje około 15 groszy miesięcznie, co wydaje się niską kwotą, jednak tego typu wyliczenia, często podawane na stronach internetowych, są zwodnicze, gdyż jednym linkiem niewiele można zdziałać. Efekty, które można uznać za wstępnie zadowalające, da nam 2000 linków, a wtedy 15 groszy zamienia się w 300 złotych, które obejmują wyłącznie utrzymanie strony. A stronę trzeba jeszcze uprzednio postawić, zapełniać treścią (robocizna kosztuje!) i tak dalej…
Trzeba na koniec zaznaczyć, że sam linkbuilding niewiele daje. W latach 2005 – 2009 rzeczywiście dało się uzyskać bardzo dobre efekty wyłącznie metodą linkowania „na ilość”. Obecnie zdecydowanie ważniejszą rolę odgrywa jakość – tysiąc linków prowadzących do byle jakiego zaplecza może dać znacznie gorszy efekt (a nawet odwrotny do zamierzonego) niż dobre podlinkowanie bloga… bez zaplecza. Zdarza się, że dobre podlinkowanie jest wystarczające do tego, by cały serwis poszedł w górę w wyszukaniach organicznych. Rozstrzygnięcie, czy zaplecze jest, czy też nie jest potrzebne, jest uzależnione od wyników wstępnej analizy, czyli audytu.
Narzędzia w SEO
Audyt i zaplecze to jeszcze nie wszystko. Do pozycjonowania, pozyskiwania linków i rzetelnej analizy potrzebne są stosowne narzędzia, takie jak Scrapebox, Spampress, Semstorm, Ahrefs, Majestic, Brandle albo Senuto. Korzystanie z tych narzędzi nie jest darmowe – miesięcznie trzeba wydać od kilkudziesięciu do kilkuset złotych za licencję. Agencje SEO wliczają takie koszty do rachunku klientów, dokładnie tak samo, jak banki które przenoszą koszty obsługi na klientów.
W takim razie – ile kosztuje pozycjonowanie?
Powyżej przedstawiliśmy koszty, jakie wchodzą w skład pozycjonowania, to jednak wciąż mało, żeby odpowiedzieć na główne pytanie. Łatwo zauważyć, że z dotychczasowych wywodów nasuwa się jeden wniosek – koszty zależą od wielu czynników i czasami może być tanio, a czasami drogo. Na ogół jednak są to kwoty znacznie większe niż 499 złotych. Przejdźmy więc do konkretów i spróbujmy przedstawić, na przykładach, realny koszt SEO.
Na przykład weźmy typową stronę usługową (np. naszą własną!) i zastanówmy się, ile kosztuje jej pozycjonowanie w ciągu jednego miesiąca. Co przez ten miesiąc zrobi agencja SEO?
- Przygotuje 1 albo 2 artykuły na bloga,
- przeprowadzi optymalizację artykułów (zajmuje to od 1 do 2 godzin pracy),
- przeprowadzi optymalizację title + description. Odbywa się to jednorazowo, ale raz na jakiś czas trzeba zajrzeć i sprawdzić, czy wszystko działa,
- przeprowadzi analizę GSC/GA pod kątem fraz kluczowych – wchodzi w to linkowanie wewnętrzne, rozbudowa obecnych treści i ich recykling,
- przeprowadzi analizę konkurencji, co zajmie około 3 – 4 godzin,
- sporządzi raport (2 – 3 godziny) i przeprowadzi konsultacje (do 5 – 6 godzin),
- zrobi linkbuilding (zależnie od potrzeb od 40 linków wzwyż),
- poprosi o zapłatę abonamentu (zależnie od branży, ale minimum 1500 złotych).
Wszystko razem, po podsumowaniu (koszty tekstów, robocizny itp. itd.), pozwala wystawić nam rachunek na około 2500 złotych netto za jeden miesiąc obsługi.
Teraz weźmy drugi przykład, bardziej skomplikowany. Wyobraźmy sobie sklep internetowy sprzedający suplementy. Niezbyt duży, ale jednak rozbudowany. W ciągu miesiąca trzeba:
- przygotować 20 – 30 artykułów na bloga,
- przeprowadzić optymalizację artykułów (8 – 24 godziny pracy),
- zrobić analizę GSC/GA fraz kluczowych (ponownie: linkowanie wewnętrzne, recykling treści i rozbudowa tych treści, które już mamy),
- zrobić analizę konkurencji (8 – 16 godzin, wchodzi w to też planowanie dalszego rozwoju serwisu),
- przygotować raport (4 – 8 godzin) i zrobić konsultacje,
- zrobić linkbuilding; tutaj rzecz jest zależna od tego, czy mamy zaplecze, czy też nie,
- zaopiekować się frazami kluczowymi; seowiec ma ich tu do obsługi setki, a niekiedy tysiące,
- opłacić abonament (minimum 8 – 10 tysięcy).
Bez podawania konkretnych kwot widać, że miesięczny rachunek robi się pięciocyfrowy i bynajmniej nie rozpoczyna się od cyfry 1. Te wyceny są zresztą uproszczone, gdyż nie uwzględniają wariantów pracy typu rozliczenie za efekt w postaci wygenerowanego ruchu. Do tego mogą jeszcze dojść usługi dodatkowe, które trzeba doliczyć do ostatecznej ceny:
- szkolenia SEO,
- więcej treści na bloga albo blogi,
- konsultacje ze specjalistą, np. z lekarzem, jeżeli sklep sprzedaje suplementy,
- media: Adwords, Facebook, Facebook i inne formy promocji/reklamy,
- z przymrużeniem oka: użeranie się z prawnikami i PR-owcem,
- brak audytu SEO (bo zawsze można zaoszczędzić i go sobie odpuścić, ale wtedy agencja nie bierze odpowiedzialności za cokolwiek, co się wydarzy)…
Powyższe wyceny są skrajne, ale mają na celu uwypuklić skalę pracy, jaką trzeba włożyć w proces pozycjonowania i optymalizacji. Jest tego naprawdę dużo! Możliwe jest obniżenie kosztów – np. hurtowe zamawianie tekstów u copywriterów pozwala na uzyskanie zniżki, ale godzin pracy już się hurtowo obniżyć nie da. Godzina pracy to godzina pracy, bez względu na to, czy trzeba ich poświęcić 5, czy 500…
Pozycjonowanie strony internetowej wymaga więc dużego (a czasem ogromnego) nakładu pracy i czasu. Koszty można redukować i, na przykład, pozycjonować stronę samodzielnie, jednak to wymaga wiedzy, umiejętności i doświadczenia, których zdobycie może w ogólnym rozrachunku być bardziej kosztowne i czasochłonne. niż zdanie się na specjalistę. Poza tym powierzenie strony profesjonalistom pozwala uniknąć niepotrzebnych i na ogół bardzo kosztownych błędów.
SEO za 300 lub 500 złotych – dlaczego nie mogę go mieć i co za te pieniądze dostanę?
Wiele osób daje się złapać na oferty SEO za 499 złotych – kwota jest oczywiście przykładowa, ale w naszej branży często zdarzają się sytuacje, gdy po dokonaniu wyceny słyszymy słowa: „Panie, ale tam w agencji jakiejś tam to nam proponują to samo za pięćset złotych, a wy wyskakujecie z dziesięcioma tysiącami?”.
O tym, dlaczego za 499 złotych nie da się zrobić sensownego pozycjonowania sklepu internetowego, już pisaliśmy. Jest to po prostu nieopłacalne dla agencji SEO… i dla klientów w zasadzie też. No dobrze, ale przecież niektóre agencje naprawdę oferują pozycjonowanie za 499 złotych – w takim razie, co można za te pieniądze dostać?
- Na pewno nie będzie możliwości konsultowania się z osobą prowadzącą projekt, a nawet jeśli, to będzie ona miała na głowie 60 innych serwisów i nie będzie miała czasu do rzetelnego zajęcia się twoją sprawą,
- na pewno nie dostaniesz unikalnych treści,
- na pewno dostaniesz linkbuilding o niskiej wartości, który stracisz zaraz po rozwiązaniu umowy,
- na pewno dostaniesz umowę, której nie będzie się dało zerwać w ciągu pierwszych dwóch lat,
- na pewno dostaniesz generowane automatycznie raporty, które może będą wyglądały profesjonalnie, ale nie powiedzą ci nic,
- na pewno otrzymasz optymalizację kilku podstron miesięcznie (z kilkuset albo kilku tysięcy…),
- na pewno to wszystko dostaniesz
Koszt SEO jeszcze raz, czyli ile co kosztuje i jak podlega wycenie?
Zbliżamy się powoli do końca, ale czytelnik wciąż może nie być usatysfakcjonowany naszymi wywodami. W takim razie spróbujmy dokonać podsumowania i jeszcze raz zastanowić się nad tym, co ile kosztuje, aby przekonać was, że SEO za 499 złotych nie jest możliwe (a na pewno nie jest opłacalne). Przyjrzyjmy się kilku rzeczom, na które warto być wyczulonym, szczególnie wtedy, gdy studiujemy ofertę „taniego SEO”:
- Analiza i optymalizacja kodu strony. Jest to obowiązkowy element zwiększania widoczności serwisu w wynikach organicznych i robią to wszyscy. Jedna godzina pracy to w tym wypadku koszt około 100 – 200 złotych. Przy SEO za 500 złotych miesięcznie oznacza to, że fachowiec poświęci serwisowi najwyżej kilka godzin – dwie, może trzy. W tak krótkim czasie nie da się zrobić linkbuildingu, audytu, optymalizacji itp. itd. – jest to fizycznie niewykonalne. Czy wierzysz, że przez trzy godziny konsultacji Twoja strona znacząco zyska w wyszukiwaniach?
- Raporty w panelu klienta zawierają dane dotyczące nawet tysięcy fraz i są wykonywane na bazie niezależnych narzędzi, które kosztują. Nie może to być narzędzie wewnętrzne, bo jego wyniki dałoby się łatwo sfałszować.
- Analitykę ruchu trzeba prowadzić na bieżąco i raportować co miesiąc. Wymaga to kilku godzin pracy, czego nie da się zmieścić w 499 złotych. No, chyba że wystarczą nam zapewnienia, że wszystko gra i strona „się rusza”.
- Jeżeli w ofercie seowców za 499 złotych pojawi się oferta content marketingu i wsparcia dowolnymi treściami do 2000 znaków za miesiąc, to radzimy jak najszybciej uciekać. Daje to miesięcznie jeden tekst za 20 złotych. Zostawmy to bez komentarza.
- Alerty bezpieczeństwa, czyli ostrzeżenia przy włamaniach. Agencje nie mają zazwyczaj programistów, więc monitoring zwykle ogranicza się do tego, co znajdziemy w Google Search Console. Włamania zdarzają się czasami i opcja alertu bezpieczeństwa nie musi być oferowana. Więc nie trzeba za nią płacić…
- UX. Audyt UX kosztuje około kilkunastu tysięcy złotych i nikt tego nie zbije do poziomu kilkuset złotych. Za takie pieniądze można co najwyżej dostać sugestie, że ikona koszyka jest za mała i powinna mieć inny kolor, a przecież te zmiany trzeba jeszcze wprowadzić… samemu.
- Monitoring sieci. To jest czynność, którą dobrze jest śledzić samemu. Można to robić za pomocą prostych narzędzi, na przykład sentione albo brand24.
- Pogotowie webmasterskie. Jedna godzina pracy programisty, który może na szybko poprawić różne drobne usterki to koszt co najmniej 200 złotych za godzinę, więc jeśli coś takiego znajduje się w ofercie, to warto ją jeszcze raz uważnie przestudiować.
- Szkolenia. Szkolenia nie są tanie, a jedno szkolenie SEO to koszt – powiedzmy – 999 złotych netto, pod warunkiem, że klient dojeżdża sam na miejsce. Szkolenia SEM, dotyczące na przykład Google Adwords, to coś, co wymaga wyłożenia 2 – 3 tysięcy złotych. Kwoty wyglądają na wysokie, ale prawda jest taka, że koszt pracy specjalisty SEO to ok. 150 złotych za godzinę netto, a koszt pracy specjalisty SEM – 300 do 400 złotych.
Podsumowując: wszystkie powyższe usługi i czynności można zmieścić w abonamencie wartym około 3500 złotych miesięcznie (netto rzecz jasna). Powód jest bardzo jasny – wystarczy zliczyć koszt wszystkich działań, wszystkich artykułów, czasu włożonego w pracę i tak dalej. Przede wszystkim jednak uczulamy na czas, a godzina pracy kosztuje. Zawsze.
Podsumowanie końcowe
Na koniec tych wywodów – luźna garść uwag o różnych sprawach, o których warto wiedzieć, a które też mają związek z SEO i jego kosztami.
- SEO wymaga cierpliwości. Oczekiwanie szybkich wyników nie ma sensu i lepiej o tym zapomnieć (albo zainwestować w Google Adwords…)
- Działania pozycjonerskie trzeba zaczynać mniej więcej jeden sezon przed okresem, w których chce się osiągnąć dobry wynik. Jeżeli więc chcesz być numerem jeden w dziedzinie surfingu (albo dowolnej innej działalności, która ma charakter sezonowy), to musisz zacząć już teraz… żeby mieć wyniki na wiosnę czy lato przyszłego roku.
- Jeżeli przeznaczysz na SEO mniej niż 1000 złotych, to wymiernych efektów możesz się spodziewać mniej więcej po dwóch, trzech latach – przy założeniu, że samemu też się zaangażujesz.
- Przy każdej współpracy następuje w końcu zmęczenie materiału; zazwyczaj tym szybciej, im bardziej klient wymaga nowych pomysłów i „świeżej krwi”.
- Średni czas życia klienta w agencji SEO to od dwóch do trzech lat.
- Jeżeli chcesz wiedzieć, ile musisz zainwestować w SEO na rynek zagraniczny, to wystarczy, że zmienisz złotówki na dolary albo euro – jeśli w Polsce płacisz 3000 złotych, to za uzyskanie porównywalnych efektów na rynku zagranicznym będziesz musiał zapłacić 3000 euro. Szacowana kwota to minimum, jakie trzeba zainwestować.
- Jeżeli firma ma kilka serwisów pod swoją opieką, to prędzej czy później ktoś musi w niej dojść do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie własnego seowca. Jest to rozwiązanie zdecydowanie najtańsze, aczkolwiek związanie ze sobą seowca i zamknięcie go na etacie może być trudne.
- Oferty SEO są bardzo różnorodne. Na jedno zapytanie możesz otrzymać 10 ofert i każda będzie inaczej wyceniała usługi agencji. Pamiętaj, że nie jesteś w stanie ich porównywać, o ile sam nie jesteś specjalistą od SEO.
- Za 499 złotych (do, powiedzmy, tysiąca) dostaniesz linkbuilding, kilka godzin miesięcznie na konsultacje z seowcem i umowę na dwa lata, której nie będzie się dało rozwiązać.
- Za 2000 – 3000 złotych miesięcznie dostaniesz to, co chcesz i to, czego potrzebujesz. Podstawa to konsultacje, content w miarę sensownej jakości, elastyczna umowa, przejrzysty i czytelny raport, no i faktura.
- Uważaj na (a właściwie unikaj jak ognia) ofert w rodzaju „SEO za 19,99 zł!” albo „pierwszych 6 miesięcy za darmo”. Powód – bardzo prosty. Wyobraź sobie, że szukasz prawnika, wszędzie widzisz oferty, z których najtańsze obejmują jednorazową konsultację za 150 złotych, a tu nagle ktoś oferuje ci pół roku konsultacji prawniczych za darmo albo za 19,99. Decyzja należy do ciebie, ale warto się trzy razy zastanowić, czy warto ryzykować.
- W SEO nie ma czegoś takiego jak „gwarancja wyników”. W SEO nie ma gwarancji na cokolwiek, niestety.
Na samym końcu wyjaśnimy jeszcze, dlaczego w powyższym tekście zdarzają się zestawienia cen stojących do siebie w opozycji. Powód jest taki, że tak naprawdę każdą ofertę przygotowuje się pod klienta i nie ma ofert uniwersalnych. Dużo zależy od branży, konkurencji, założonego celu, oczekiwać klienta i wielu innych. Dla branży meblowej oferty mogą mieścić się w przedziale od 3 – 4 tysięcy do nawet 30 tysięcy złotych, a w branży medycznej dużo, dużo więcej. Przypominamy też, że blogów się nie pozycjonuje. Gdy wysyłasz do agencji SEO zapytanie ofertowe, to pamiętaj, żeby podać jak najwięcej konkretnych informacji dotyczących tego, na czym ci zależy. Sprecyzuj swoje oczekiwania jak najdokładniej, a dostaniesz możliwie jak najdokładniejszą odpowiedź. Polecamy też samodzielnie rozwijać wiedzę z zakresu SEO, chociażby pobieżnie, by zorientować się w temacie i określić to, czego potrzebujesz. Możesz też wtedy liczyć, że zostaniesz potraktowany przez agencję poważnie i że ktoś, z kim będziesz rozmawiał, przyłoży się do analizy, przygotowania strategii i kosztorysu. Maile o treści podobnej do „Dzień dobry, poproszę o ofertę, Andrzej” sprawią, że zwrócisz na siebie co najwyżej uwagę handlowca chcącego oskubać klienta, a nie specjalisty SEO.
Jaki jest minimalny budżet, aby w ogóle myśleć o SEO dla sklepu?
Nie da się tego stwierdzić bez rozpatrzenia indywidualnego przypadku – dla jednych sklepów będą to dwa tysiące złotych miesięcznie, dla innych dziesięć. Jedyny sposób, by się przekonać, to wysłanie oferty do sprawdzonej agencji SEO.
Czy pozycjonowanie jest drogie?
Nie, nie musi, ale jest uzależnione od celów, które mają zostać zrealizowane.
Jak można rozliczać się za pozycjonowanie?
W branży stosuje się dwa warianty: abonamentowy i abonamentowy z bonusami za osiągnięcie określonych wcześniej rezultatów. W skrócie: płacisz ustaloną kwotę miesięcznie za ustalony zakres usług. W drugim wariancie płacisz także, jeśli zostaną osiągnięte określone cele.
Ile trwa oczekiwanie na rezultaty?
Pierwsze zauważalne wyniki pozycjonowania pojawiają się po kilku miesiącach – dwóch, trzech – ale jest to uzależnione od zakresu działań, strategii i budżetu.